W trakcie mej harcerskiej „kariery” miałem dwukrotnie przyjemność zasiadać w szczepowej kapitule prób wędrowniczych. Wiem, że bycie członkiem kapituły nie zawsze jest prostym i przyjemnym zadaniem, lecz nie zdawałem sobie sprawy jak potrzebna jest kapituła środowiskom wędrowniczym.
Recenzowany artykuł ( dostępny pod linkiem https://natropie.zhp.pl/index.php/kapitalne-kapituly-stopni-wedrowniczych/ ) autorstwa Ryszarda Polaszewskiego skłonił mnie do refleksji, jak wyglądałaby moja służba jako drużynowego DW pozbawionego Kapituły.
Pierwsza część artykułu jest poświęcona jest opisowi kapituł oraz bolączkom, które mogą takie kapituły trafić. To właśnie ta część wywołała u mnie przemyślenia, o których wspominałem w poprzednim paragrafie.
W drugiej części artykułu Autor zapoznaje czytelników ze zmianami, które czekają kapituły prób wędrowniczych, związanymi z reformą Systemu Instrumentów Metodycznych. Opisuje tryb, w jakim będą działały nowe kapituły, a także wymienia dokumenty, które dokładnie opisują nadchodzące zmiany.
Uświadomiłem sobie, że bez tego organu jednoosobowo musiałbym nadzorować, pomagać przy otwieraniu, i zamykać wszystkie próby prowadzone w moim środowisku. A tych prób jest (co mnie niezmiernie cieszy) niemało! Obecnie jestem przewodniczącym kapituły, więc i tak te zadania spadają na moje barki, jednak mam do pomocy zaufany zespół, który służy mi radą gdy tylko pojawiają się jakieś wątpliwości.
Myślę, że z tym artykułem powinni szczególnie zapoznać się drużynowi wędrowniczy, którzy nie posiadają żadnej kapituły w swoim otoczeniu. Kto wie, może uświadomią sobie jakim błogosławieństwem jest dobrze działająca kapituła?
HO Jakub Czajka